Stołówka Nawojka

Prawie nic się nie zmieniło odkąd byłem tam ostatnio... 25 lat temu. 🙃 Szef kuchni wizjoner, porcje solidne, cena korzystna! Dziś stać mnie na schabowego, a kiedyś to głównie gryczana z kefirem lub pierogi. 😜 PS Świetna kapusta zasmażana.

Niestety nie da się polecić tego miejsca….. Stołówka studencka kojarzy się z domowym jedzeniem w rozsądnych cenach, a tutaj przykra niespodzianka - ceny zestawów obiadowych, jak w dobrych lunchowniach, ale w tym przypadku jakość baaaardzo słaba, żeby nie powiedzieć nijaka. Dodatkowa gwiazdka za miłą obsługę

Archetypiczna stołówka: oldschool, ale czysto i wszechogarniający spokój... Śniadanie: odradzam. Bufet "szwedzki", ale raczej niczym szwedzki przednówek: jajecznica z niezbyt świeżych jaj, najtańsza mielonka z kurczaka i takaż nastrzykiwana szynka, kawa rozpuszczalna z mlekiem 2%, mix zamiast masła, napoj barwiony udaje sok. Obiad: solidne polskie żarcie bez żadnych wygibasow: nie za tłusto, świeżo, byłem tam z grupą dzieci i zjadły.

Duża sala jadalna, pomieszczenia schludne, ceny niskie. Miła obsługa.. Jakość dan żenująca. Krupnik paskudny w smaku. Stek z cebulką to mielony opływający tłuszczem a w roli surówki kiszona kapusta, której nie dało się zjeść. Jedyne co można było z tego dania zjeść to smażona cebula i ziemniakami. Odradzam smakoszom, polecam wyznawcom "Co mnie nie zabije to mnie wzmocni!"

Bardzo smaczne i tanio. Dwa obiady tj zupa pomidorowa i drugie danie że schabowym i surówką plus kompot za 36 zł. Zważywszy że na starym mieście sam rosół kosztuje 17 zł to super sprawa. Polecam. Mały minus za.brsk mydła w toalecie.

Stołówka mej młodości gdy Nawojka była moim akademikiem. Do tej pory nie mogę sie powstrzymać spacerując nieopodal i z uśmiechem staję z tacką patrząc na jednoczesną kasjerkę która nakłada porcje. No ale zjesc trzeba na miejscu, chyba, ze jest sie fanem styropianowych opakowań na wynos, ktore idealnie ciekną

Ogólna ocena ?/?. Ocenianie tego przybytku kulinarnego jako restauracji mija się z celem. Trafiliśmy tu przez przypadek, trochę w poszukiwaniu wolnej przestrzeni drogowej - śmiało można powiedzieć, że przypadkowością kierowały zakorkowane ulice. Niemal równo z pojawieniem się uczucia lekkiego głodu zauważyliśmy lokal z jedzeniem i wolne miejsce do zaparkowania. Zacznijmy od najważniejszego punktu oceny: jedzenia. W Nawojce można zjeść dużo, tanio i w miarę smacznie. Nie ma tu miejsca na jakieś nawet w małym stopniu ekscytujące ekstrawagancje kulinarne - po prostu standardowe potrawy, gdzie schabowy jest schabowym. Wystrój wnętrza - albo dawno nie odświeżany, albo stylizowany na późny PRL. Miejsce ma w sobie jakiegoś niepokojąco uspokajającego archaicznego ducha dawnych lat. :) Obsługa przyjazna na tyle na ile to jest niezbędne aby sprzedawać jedzenie używając minimum gestów, uśmiechów i słów. Daję trzy gwiazdki, bo dwie byłoby niesprawiedliwie mało, a cztery z kolei mocno przesadzone. Trzy gwiazdki to też nie to, ale niech w tej ocenie będzie trochę szaleństwa ;)

Danie dnia oscyluje w kwocie 13zl, jak na taka niska cene porcje sa konkretne, smaczne i godne polecenia.

Na pierwszym roku bywałem tam przynajmniej raz w tygodniu i zawsze byłem zadowolony (w ramach tego sentymentu dodatkowa gwiazdka). Teraz wróciłem tam po przerwie i widzę że nastały nowe porządki. Szkoda było zepsuć tak dobre wspomnienia, ale co poradzić.

Dania mocno średnie, obsługa miła i uprzejma