Restauracja Nolio

Ostatnia wizyta była nieprzyjemna. Nie zostaliśmy poinformowani na wejściu czego nie ma, przez co przy składaniu zamówienia było szukanie zamiennego dania. Kelner widać, że mu się nie chciało. Wzięliśmy parę kieliszków win na spróbowanie, to chciał nam wcisnąć całą butelkę. W ogóle nie opiekował się stolikiem, nie dostaliśmy pytania czy wszystko było okej, czy smakowało. Jedzenie mocno średnie, jesteśmy zdziwieni bo kiedyś jak byliśmy to było na wyższym poziomie. Wszystko albo przesłodzone, albo przesolone. Byliśmy większą ekipą, każdy wziął coś innego i mieliśmy takie samo odczucie. Stolik nasz był tak dosunięty do drugiego zajętego, że musieliśmy go sami przesunąć, bo nie było możliwości w ogóle wejścia na dalsze miejsca. Polecaliśmy to miejsce, ale po tym razie już więcej tego nie zrobimy, odczucie bycia niechcianym zostanie w nas na długo.

Zamówiliśmy dwie pizze z menu promocyjnego oraz przystawkę – bruschettę z burratą. Nie była to nasza pierwsza wizyta w tym miejscu; Nolio to na tyle popularna restauracja w Krakowie, że bez rezerwacji ciężko się tam dostać, jeśli nie chcemy stać w kolejce. Dodatkowo, stoliki w niektórych miejscach są bardzo blisko siebie, co może ograniczać prywatność, ale atmosfera i wygląd lokalu zdecydowanie to rekompensują. Jednak to, po co ludzie tam przychodzą, to zdecydowanie jedzenie – każda pozycja w menu jest naprawdę pyszna. Choć pizza od razu kojarzy się z tym miejscem, polecam również spróbować makaronów i innych dań, które są równie smaczne. Na pewno jeszcze nieraz odwiedzimy to miejsce.

Jedna z najbardziej popularnych restauracji w Krk i po opiniach miałam naprawdę duże oczekiwania. Niestety jedzenie na pewno nie było na 5 - polędwiczki wieprzowe całkiem okej chociaż trochę za suche, moje pierożki z kaczka - dobry farsz ale było tak intensywnie pomarańczowe że ciężko było zjeść to całe. Być można pizza jest dobra. Jest pełno ludzi i kolejki, przed nami 3 osoby a czekaliśmy 40 min… to oczywiście nie wina restauracji ale mogliby pomyśleć o jakims umileniu w kolejce jak herbata czy nawet możliwość już wzięcia sobie wina

Tutaj wszystko się zgadza począwszy od obsługi, sposobu zarządzania klientami restauracji, komunikacją z klientem zarówno w kontakcie telefonicznym jak i bezpośrednim. Kolejno kelnerzy, zawsze pomocni, zaangażowani i uśmiechnięci. Jedzenie - sztos. Najlepsza pizza w Krakowie. Dodatkowo plus za łączenie niestandardowych smaków. Mocno polecam.

To zdecydowanie miejsce na kulinarnej mapie Krakowa, które powinien odwiedzić każdy fan kuchni włoskiej. Próbowaliśmy bruschetty z burratą i grillowanymi pomidorami, tu wtopa, bo pomidorki choć grillowane otrzymaliśmy zimne. Kolejnym punktem był rosół z mięsnymi tortellini i ta pozycja to zdecydowany must have. Bulion był esencjonalny i eksplodował smakiem mięs i warzyw, a pierożki z cienkim ciastem i bardzo dobrym farszem. Kolejnym trafionym daniem było fettuccine z polikiem wołowym, burratą i pistacjomym crunchem- danie idealne dla osób, które lubią bardziej treściwe makarony. Mięso delikatne, sos i mięso bardzo wyraziste, a kremowa burrata i chrupiące pistacje to ciekawe przełamanie mięsnego smaku, mlecznymi i słodkawymi nutami. Największym zaskoczeniem była pizza MEZZA LUNA ROSSA, w której pół to klasyczna neapolitańska margherita, a drugie pół to zaskakujące calzone wpełnione prosciutto cotto, salami Napoli i ricotta di bufala. Wystrój w stylu nowoczesnym świetnie podkreśla dynamiczny charakter miejsca, ale lepiej zamówić stolik, bo wieczorami kolejki ustawiają się nawet na kilka metrów. Obsługa doskonała.

Cóż za klimat.. Zacznijmy od kolejki, wskazane rezerwacja jeżeli posiadają taką możliwość, gdyż ludzie stoją w kolejce przed restauracją ( co również świadczy o pozytywnym doświadczeniu kulinarnym ). Zamawiane były 3 rodzaje pizze z których byliśmy zadowoleni. Warto zaznaczyć iż pizza jest przeznaczona na jedną osobę. Oliwa podana do pizzy jest wyśmienita ( aż pozwoliłem sobie zamówić dla celów prywatnych ). I oczywiście na deser wleciał serniczek podany z lodami, który ładnie dopełnił organizm do stanu ukontentowania. Obsługa bardzo dynamiczna, nie męcząca, młoda, bez problemowa i zaangażowana czym starają się dopełnić wszelkich starań dla zadowolenia klienta. Wystrój ciekawy, fajna możliwość przejścia przez część kuchenna gdzie można zerknąć na twórczość przygotowywanych posiłków. Serdecznie polecam, wrócę sprawdzić inne pozycje z karty.

Polecam :) Tatar 4.5/5 - pyszne mięso idealnie doprawiony jednak nie jestem przekonana co do sposobu podania żółtka Małże - bardzo dobre, jednak troche mało soczyste i niewielka porcja raczej przystawkowa Pizza - bez zarzutu :) Przepyszne domowe wino, warto spróbować. Polecam zrobić rezerwację przed bo kolejki cały czas. Super obsługa!

Wybraliśmy się tu na rocznicę i był to strzał w dziesiątkę ;) Rezerwowaliśmy stolik wcześniej. Bardzo miła obsługa, jak i atmosfera w lokalu. Jedzenie przepyszne (Bruschetta z Burratą, Pizza Burratina, Makaron Caramelle z dynią i borowikami). Będąc ponownie w Krakowie na pewno wrócimy :)

Chwila w kolejce, za to na pizzę czekaliśmy chyba 4 minuty. Ta okazała się tak wyrazista w smaku, że każdy kęs to eksplozja umami. Przepyszne gnocchi z borowikami. Deser świetnie zrównoważony, bez efektu zamulenia y śpiączki. Niemieckie piwa bardzo pijalne. Wino od Big Boys przepyszne. Obsługa szybka, miła. Z pewnością odwiedzę po raz trzeci.

Zacznę od tego że kilka lat w tył była to jedna z moich ulubionych restauracji na mapie Krakowa - później zaczęły się zmiany niestety ciągle na gorsze. Co jakis czas wracam z nadzieją - niestety. Zamówiliśmy przystawki - bruschettę z ricottą i speckiem i druga z borowikami i dynią. Pierwsza była totalnie przypalona od spodu co totalnie zabijało inne smaki. Druga - miała potencjał ale była trochę - nijaka? Plus za borowiki - natomiast dyni można tam było znaleźć 3 plastereczki. Generalnie smakowało to jak zapiekanka ponieważ na pieczywie znajdował się głównie żółty ser którego ilość przeważała totalnie ilość pozostałych dodatków. Na danie główne wybraliśmy: Mezzalune z krewetkami oraz papardelle z ragu. Pierwsze danie zabiła ilość ostrego Panko oraz tłuszczu - generalnie są to jedyne rzeczy które czuję się po paru gryzach. Farsz pierożków był naprawdę dobry (gdy wydłubałam go na bok aby poczuć jego smak), ciasto pierożków też mistrzowskie - ale cała otoczka zabijała możliwość poczucia tych smaków - które same w sobie są bardzo delikatne więc zasypianie ich tak ostrą tłustą panierką w takiej ilości po prostu przeważyło nad wszystkim innym. Co do papardelle to makaron był tak rozgotowany że rwał się przy próbie nabrania na widelec, uważam że dobrze ugotowany makaron to podstawa włoskiej kuchni - więc zabiło to naszym zdaniem całą potrawę. Szkoda - myślę że przez dawno poziom kuchni moje oczekiwania też były bardzo wysokie stąd ten zawód - natomiast podsumowując jedzenie nie jest złe, natomiast nie zachwyca i nie wybija się ponad konkurencję