Pod Baranem

Łyżka dziegciu w beczce miodu...Restauracja z polecenia... Klimat lokalu z obrazami Dwrórnika perfekcyjny... Gwiazdka Michelin... Jedzenie bardzo dobre... Obsluga bardzo mila.... i na koniec rozczarowanie. Pytanie brzmi dlaczego? Zapłaciliśmy sporo, ale byliśmy na to przygotowani. Otóż zamówiliśmy wino z karty za 70PLN i w rachunku było 185PLN i tak naprawdę, nie wiemy czy na pewno podano nam droższe wino... Podano nam koszyczek z kilkoma kromkami chleba ( ktorego nie zamawialiśmy) i na rachunku pojawiło się dodatkowe 14PLN za chleb... Generalnie bardzo smaczne jedzenie, ale trzeba kontrolować rachunek, bo można zostać niemiłe zaskoczonym... Miejsce nie do końca spełniło pokładane oczekiwania. Miało być super, a wyszlo jak zwykle....

Byłam tam rok temu, jedzenie w miarę, ale porcje małe i drogie, za schabowego ze zdjęcia (kotlet +frytki) zapłaciliśmy 60 zł, za maczankę ( 2 kawałki bułki i trochę mięsa polaną sosem) 49, za pierś i frytki też koło 60. Zarówno frytki i bukiety surówek płatne oddzielnie. Kelner mam wrażenie obsługiwał nas za karę, podczas, gdy stolik obok był zasypywany żartami i uprzejmościami. Chodziło chyba o to ile kasy zostawimy w lokalu, albo jak duży może dostać napiwek. Pamiętam, że rzuciło mi się w oczy, że łazienki wymagają remontu, a wystrój całej restauracji jest jak z poprzedniej epoki.

Powrót do lokalu po latach... Kiedyś było bardzo dobrze, teraz raczej przeciętnie. Nieproporcjonalnie wysokie ceny w stosunku do wielkości dań i ich jakości. Za śladowe ilości dodatków do dań winszować sobie po 14 złotych to mocna przesada, a 15% dodatku za obsługę stolików powyżej 6 osób wymagałoby przynajmniej obsługi przez dwóch kelnerów. Niestety, dania są przynoszone na raty, odstawiane na wolny stolik obok, czekają na właściwe serwowanie. Porażka. Karta dań krótka, to akurat plus, ale nudna i pamięta czasy świetności tej restauracji. Po prostu została tylko skrócona. Długa karta win, ale bez szału. Kelner proponuje polskie wina, które niestety, co najwyżej są "pijalne", ale nie za tę kwotę. Kuriozalny sposób serwowania wody - tylko szklane butelki po 250 ml i 10 PLN ! Panowie Baranowie dopieszczają znajomych gości, zamiast pilnować kuchni i serwisu. Toalety wymagają mocnego odświeżenia. Zostawiliśmy dużo pieniędzy, wyszliśmy głodni, ze swoistego rodzaju niesmakiem. Miłe wspomnienia z wielokrotnych wizyt sprzed lat zniknęły. Pozostał niesmak.

Było pysznie i bardzo klimatycznie. Profesjonalna obsługa jest kropką nad i, wisienką na torcie całej kolacji. 😉 Szczególnie polecamy świetnie doprawiony tatar.

Jedzenie przepyszne! Obsługa na najwyższym poziomie. Restauracja klasa sama w sobie. Desery pyszne. Gorąco polecam gołąbki w sosie borowikowym oraz rybę - najlepsze gołąbki jakie jadłam. Wybrane potrawy są dostępne w wersji bezglutenowej. Miejsce eleganckie, ciekawe pod względem wystroju. Bez względu czy je się deser czy danie główne - wszystko wygląda i smakuje rewelacyjnie. Gorąco polecam!!!!

Ogólnie smacznie. Nic nadzwyczajnego, ale nie można się przyczepić do samego smaku. Jednak porcje są komediowo małe, a ceny niesamowicie zawyżone. Sama bez dodatków malutka pierś z kaczki (albo 1/20 normalnej piersi z kaczki) za 64 złote? Absurd. Jeszcze koncepcja zamawiania dodatków osobno jest sporym pójściem na łatwizne jeżeli chodzi o tworzenie menu. Klimat w restauracji jest bardzo sztywny (nie obsługi, obsługa jak najbardziej daje radę), trochę pachnie luksusem, ale nie widać tego na talerzu. Bardzo duży plus za menu bezglutenowe. Cieszy wysoka świadomość i wiedza na temat alergenów, a nie jest to niestety takie oczywiste w restauracjach w Polsce.

Jeśli chodzi o kulinarną podróż w czasie, restauracja 'Pod Baranem' jest prawdziwą wehikułem do epoki staropolskiej. Moje doświadczenie kulinarne tutaj przeszło najśmielsze oczekiwania. Dziecizna serwowana była na tle kapusty zasmażanej i pióra ziemniaczanego, co stanowiło doskonałe połączenie tradycji i innowacji. Mięso było tak miękkie i soczyste, że praktycznie rozpływało się w ustach, a dodatek tymianku i borówek tylko podkreślił jego wyjątkowy charakter. Rosół, który zwykle bywa potraktowany jako prosty wstęp do głównego dania, w tym przypadku był niczym symfonia smaków, idealnie przygotowana i pełna aromatów. To miejsce to nie tylko restauracja, ale prawdziwa uczta dla zmysłów. Nie mogę się doczekać, kiedy znowu odwiedzę to niesamowite miejsce i ponownie zanurzę się w bogactwie polskiej tradycji kulinarnej.

Jedzenie przepyszne, wszystko idealnie doprawione, jedliśmy rosół z kołdunami, żurek, pierogi mieszane, ozorki w sosie chrzanowym, gołąbki, na deser lody. Obsługa bardzo miła,czysto,choć lokal wymaga już odświeżenia. Jednak smak,świeżość i wyjątkowość potraw przesłania wszystko inne:). Na pewno wrócimy i będziemy polecać innym.

Super atmosfera i pyszne jedzenie. Dania w wersjach z glutenem i bez. Najlepsza opcja dla bezglutenowców w Krakowie. Bigos jeden z najlepszych jakie jedliśmy. Kotlet schabowy czuć że mięso wysokiej jakości.

Obsługa fatalna, kelner odpowiadał w sposób lekceważący i nie miły, zero empatii z jego strony, jakby pracował za karę. Porcje malutkie a ceny z kosmosu. Skusiłam się ze względu na menu bezglutenowe ale nigdy więcej tam nic nie zamówię.