No Bones Vegan Food

szne wege miejsce z super klimatem, najlepsze mięsne, rybne i nabiałowe zamienniki jakie jadłam. RECENZJA TOALETY: znajduje się na zewnątrz w przejściu, łączy się wystrojem z klimatem knajpy, przewijak jest, wyposażona różowa skrzyneczka jest, papier jest, materiał do czytania jest, czysto jest i przepiękne drewniane drzwi. Jedyny minus to niedostępność dla osób niepełnosprawnych ale niestety to kwestia starego budownictwa nie do uniknięcia

Przepysznie, przeogromnie, przemiło :) jedzenie z punktu widzenia mięsożercy naprawdę zwala z nóg, gnocchi nadziewane wskoczyło na wysoką pozycję na liście najlepszych zjedzonych dań ever 🫶🏻 super ciasta, ogromne porcje.

Już od wejścia dało się odczuć niezbyt przyjazne nastawienie do klienta. Panie nie były zaaprobowane tym, że ktoś przybył do restauracji. Po zajęciu wybranego miejsca pierwsze słowa jakie nas przywitały to „Co dla was?”. Nieszczególnie rozumiem zwyczaju mówienia do osób w zbliżonym do siebie wieku na „Ty” i na pewno nie zamierzam tego tolerować. Sama obsługa pozostawia wiele do życzenia. Pani podała nam potrawy i nie zainteresowała się czy nam smakuje. Już od pierwszego kęsa Gnocchi z pieczarkami odczułam, że coś jest nie tak. „Kluseczki” wcale nie przypominały Gnocchi. Wszystko pływało w średnio gęstym sosie, który przypominał breje. Zapach również nie przekonywał. Szczególnie odradzam zamawiania tej potrawy. Jedyną „próbą” sprawdzenia czy wszystko nam odpowiada było wyjrzenie zza winkla. Drugie zamówione przez nas danie - burger w zestawie z frytkami - było całkiem w porządku. Podsumowując - zarówno klimat, jedzenie jak i obsługa nie powalają. Nie wymagam oczywiście wysokiej klasy obsługi i chodzenia na palcach, ale ta odrobina szacunku i zainteresowania wobec klienta jest naprawdę mile widziana.

Jestem mega mięsożerny. A tutaj znalazłem najlepszego burgera w Europie. Sztos. Brać go nie ważne jakie macie preferencja żywieniowe! Specjalnie z Trójmiasta tutaj przyjeżdżam.

To co przeżyliśmy w No Bones jest nie do opisania... Najpierw dostaliśmy rozgrzewającą herbatę, która już była bardzo smaczna i aromatyczna, podana przez bardzo miłą Panią kelnerkę. Później dostaliśmy nasze dania... i weganami jesteśmy od kilku lat, ale takich cudownych i przepysznych dań nie jedliśmy jeszcze. Nasze kubki smakowe zwariowały. Soczyste kotlet, wyśmienite pierogi i nawet bukiet surówek miał coś wyjątkowego w smaku. Polecamy każdego nawet jeżeli nie jest na diecie roślinnej, aby wpaść do No Bones na obiad, bo my na pewno wrócimy tam jeszcze nie raz. P.S. Mamy nadzieję, że następnym razem spróbujemy tam też wegańskich pączków :)

Miałyśmy ochotę na coś wege, więc zachęcone opiniami na Google wybrałyśmy te miejsce. Jedzenie w miarę nam smakowało: sojowy a'la schabowy super dosmaczony, mizeria i buraczki też. Drugi kotlet - z białka pszennego beż smaku. Frytki poprawne. Klimat knajpy - specyficzny. Nam się podobał. I było dość chłodno - nie byłyśmy w stanie się dogrzać po przyjściu z zewnątrz, na którym było -1 i mnóstwo śniegu.

🇵🇱/🇬🇧 below Genialna wegańska restauracja ukryta w przepięknych zakamarkach ulicy Brackiej. Wegańskie pierogi serwowane w No Bones należą do jednych z najlepszych jakie w życiu próbowałam - farsze są sezonowe, ja miałam okazję spróbować smaków tofu/ziemniaki oraz szpinak/suszone pomidory, okraszone "skwarkami" z tofu. Polecam serdecznie, nie tylko dla wegan 🥟 ----- A fantastic hidden gem of a vegan restaurant located in a beautiful quiet nook of Bracka street. Vegan pierogi served in No Bones were one of the best I've ever had - the filling flavours change seasonally, I tried the tofu/potato and spinach/sun-dried tomato fillings topped with smoked tofu "lardons". Definitely recommend, not just for vegans 🥟

Bylam w Krakowie pierwszy raz od 20 lat i wybralam ta knajpke, bo od razu spodobala mi sie nazwa. W Danii jest siec restauracji oferujacych olbrzymie żeberka - Bones. Musze przyznac, ze ten wybor to strzal w 10. Wszystko poczawszy od lokalizacji, wystroju, nawet klimatycznego kibelka, przez obsluge absolutnie naturalna w swoim stylu, na pysznym jedzeniu skonczywszy mnie tam zachwycilo. Do tego wszystkiego ceny tez sa bardzo przystepne. Cudownie bylo zjesc wybitne wege żarcie, ktorego nie musialam sama przygotowywac!

Przepyszna nieRYBA, szkoda, że nie ma was w Warszawie, ale to dobry pretekst by częściej odwiedzać Kraków ;)

Bardzo fajne miejsce na Brackiej, gdzie przez dekady panował Dezerter, a teraz pustynia! Na szczęście jest tu dobrze ukryte No Bones, nie jakieś zbyt wykwintne cudawianki, ale też nie są to dania barowe. Solidna kuchnia, duże porcje i smaczne niby "zwyczajne" potrawy! Wrócimy jeszcze na boczniaki!