Kolacja w Ciemności

Polecam każdemu kto chce się przekonać jak żyje się w świecie ludzi widzących, gdzie oczami są ręce:) Kolacja przebiegła w miłej i towarzyskiej atmosferze. Goście byli bardzo zintegrowani i dopisywało poczucie humoru:) Obsługa w pełni profesjonalna. Gdybym się chciał doczepić to drugie danie mogło być bardziej cieplejsze i troszkę większe porcje. Co prawda dla osób w średnim wieku raczej była wystarczająca, jednakże dla młodych ludzi już niekoniecznie. Każdemu polecam przeżycie konsumpcji po niewidomemu. W tych okolicznościach zapewniam, że docenicie zmysł wzroku:) Dodam, że chociaż raz miałem przewagę, ponieważ nie widzę i dla mnie był to "chleb powszedni", a dla mojej połowicy już nie:)

Ogólnie pomysł nie jest zły – polega na tym, że w totalnej ciemności spożywa się dość smaczne posiłki. Można wybrać dietę i podać alergeny, co na etapie planowania jest dobrze zorganizowane. Niestety, później jest już tylko gorzej. Po pierwsze, dania są restauracyjne, ale raczej średnio nadają się do jedzenia w ciemności. Na przykład dostaniecie trudną do spożycia kulę sera – coś, co normalnie je się w małych ilościach z sałatką czy sosem, które również są tutaj obecne, ale ich nie widzicie, więc zjecie ser w całości, co nie jest przyjemne. Po drugie, siedzicie w bardzo zatłoczonym pomieszczeniu, które ma nieprzyjemny zapach piwnicy (wilgoć). Inni goście głośno komentują swoje dania, co psuje jakiekolwiek pozytywne wrażenia. Widać, że dla firmy liczy się tylko zysk. Po trzecie, dania są bardzo nierówne. Może zdarzyć się, że wszyscy inni dostaną wykwintny deser, a Tobie podadzą coś, czego nawet później nie pokażą, o jakości szpitalnej stołówki. Po czwarte, i to już robi się niebezpieczne, w rybie znaleźliśmy ość. Była tylko jedna, ale w całkowitej ciemności wystarczy, aby się zadławić. Bardzo nieprzemyślane dania. Po piąte, czas trwania posiłku, nawet w wersji VIP, wcale nie wynosi obiecanych 2 godzin, maksymalnie 1,5 godziny z około trzydziestominutowym oczekiwaniem. Czuć pośpiech, a pytania obsługi, czy mogą już zabrać talerz, tylko psują nastrój. Ogólnie, doświadczenie pozostawiło w nas duży niesmak, choć sam smak potraw był niezły.

To było chyba najgorsze doświadczenie kulinarne dla nas. Bardzo niekomfortowo się czuliśmy, a jedzenie było mało wyraziste i mało smaczne. Ciężko mówić o delektowaniu się nim, ponieważ na talerzu trudno było je zlokalizować ;-) Koszt kolacji kompletnie nieadekwatny do jedzenia. Za tę kwotę mielibyśmy kolację z deserem oraz winem. A tu jedynie przystawka i danie główne z wodą. Słabe bardzo! Nie polecam!

Nie rozumiem fenomenu tego wydarzenia. Zdecydowanie jestem zdania, że lepiej widzieć co się je. Jedzenie w ciemności jest bardzo niekomfortowe. Dodatkowo sala w której odbywała się kolacja była nieogrzewana, bardzo zmarzliśmy pomimo ciepłego ubioru.

W pokoju jest dość zimno, dlatego warto wcześniej zadbać o ciepłe ubrania. Nie wiedziałem, ale dali mi koc, plus za szybką reakcję kelnera. W pokoju było bardzo głośno, trudno było przekrzyczeć inne osoby, aby mogły mnie usłyszeć. Myślę, że na tego typu wydarzenie najlepsza liczba osób to maksymalnie 8. Danie główne mi nie smakowało, ale przystawki i deser były całkiem niezłe.

Niezapomniane przeżycie, zmysł smaku i węchu pracuje na najwyższym poziomie a frajda z jedzenia prawie rękami daje duza zabawę, byłem na takiej kolacji drugi raz i na pewno pójdę kolejny raz

Bardzo ciekawe przeżycie. Jedzenie przepyszne. Bardzo charyzmatyczny szef kuchni, który przeprowadzał nas przez tą przygodę. A przy tym świetnie zabawiał wszystkich gości. Jeśli ktoś nie uczestniczył w takim wydarzeniu, to naprawdę warto.

Ogólnie bardzo fajne doświadczenie, Kolacja przebiega w zabawnej atmosferze, Podczas posiłku zgadujemy co zjedlismy, jest tez kilka ,,zabaw,, które umilają spotkanie. Co do samego jedzenia jest naprawdę smaczne, niestety porcje są raczej male Ja po swojej kolacji musialem jeszcze zjesc kolacje w domu😋 Ogolnie mogę polecić

Cudownie spędzony wieczór. Niespodzianka - nie wiem co zjem i jak sobie z tak prostą czynnością poradzę w kompletnej ciemności. Satysfakcja - jedzenie przepyszne, udało się nie ubabrać, a palce nie zastępowały sztućców. Sama restauracja warta by do nie wrócić.

Ciekawe doświadczenie i warto raz w tym uczestniczyć, ale nie w takim wydaniu. Z dużych minusów - hałas. Przy tak dużej liczbie osób (26) i rozmowach międzystolikowych to strasznie przeszkadza i uniemożliwia skupienie się na konsumpcji. poza tym bardzo ciasno na stoliku - nieopatrzny ruch ręką podczas sięgania po sztućce kończył się rozlaniem wina przy kilku stolikach. Lepsze byłoby oddzielne, wyciszone boxy dla uczestników. W istniejącej formie nie polecam.