HomeMiejscaJama Michalika

Jama Michalika

4.1 (2313)

+48 124 221 561

Przejdź do strony

Floriańska 45, 31-019 Kraków

Umiarkowane ceny

Godziny otwarcia

Otwarcie za 3 h
Poniedziałek09:00 - 22:00
Wtorek09:00 - 22:00
Środa09:00 - 22:00
Czwartek09:00 - 22:00
Piątek09:00 - 23:00
Sobota09:00 - 23:00
Niedziela09:00 - 22:00

Opinie

(Zaktualizowano: 22 kwietnia, 2025)

Liczba wszystkich opinii: 2313

1351
465
180
101
216

Przeczytaj wybrane opinie:

Byłam tu ponad 30 lat temu i teraz ponownie weszłam. Inaczej pamiętałam to miejsce. Pamięć zawodzi. Wówczas w liceum to było takie miejsce gdzie trzeba było być. Pamiętało się jeszcze ciekawostki z lekcji polskiego i samemu chciało się to poczuć, dotknąć. To było coś! Teraz jakby pustawo, ciemno... Czas się zatrzymał chyba w momencie kiedy to otworzyli. Nie wiem, al kojarzyło mi się z zagraconym muzeum. Tak, wiem czepiam się, ale mój obecne odczucia są inne niż dawniej. Sama jestem inna. Co do jedzenia.. To torcik był pyszny i kawka również. Samo to potrafi skusić, żeby tam wrócić. 😁. Ech dopadła mnie melancholia. Moim zdaniem błędem jest, że pierwsze pomieszczenie od ulicy jest puste. Myślałam, że jest zamknięte. Pewnie inni też tak myślą. Szkoda, bo samo jedzonko i obsługa jest dobre.
restauracja z autentyczną, staropolską muzyką. Na szczególną uwagę zasługuje miła obsługa. To prawdziwa atrakcja Krakowa.
Super klimat, piękny wystrój, relaksacyjna muzyka klasyczna leci z głośników, przy której nawet naleśniki nabierają wykwintności😊
Jama Michalika – dekadencka podróż kulinarna bez happy endu Wchodząc do Jamy Michalika, przez chwilę poczuliśmy się jak bohaterowie młodopolskiej bohemy. Ciężkie zasłony, secesyjne lampy, ściany pełne groteskowych postaci i duszna atmosfera dekadenckiego Krakowa – wszystko obiecywało doświadczenie godne Zielonego Balonika. Niestety, gdy przyszło do jedzenia, ta podróż w czasie przerodziła się w spektakl absurdu, którego nie powstydziłby się sam Witkacy. Sernik? Można by sądzić, że to hołd dla Stanisława Przybyszewskiego – suchy, sypki i melancholijny do granic możliwości, jakby składał się wyłącznie z twarogu i egzystencjalnego smutku. Tort orzechowy okazał się być metaforą młodopolskiego spleenu – zakalcowaty, bez wyrazu, mdły i pozostawiający po sobie gorycz, podobnie jak niespełnione marzenia artystów fin de siècle’u. A gorąca czekolada? Ach, toż to była zaskoczenie wieczoru, „słodki tryumf” w stylu kabaretu Zielony Balonik: kakao Quick (tak smakowało) z bitą śmietaną wprost z puszki, tak bardzo odrealnione, że aż groteskowe. Zwieńczeniem tego tragifarsowego spektaklu był rachunek – doliczone 10% za obsługę aż 3 osób!!!, oraz szatniarz, który niczym dawny cenzor satyrycznych szopek oznajmił nam o o konieczności zapłaty 4 zł za przechowanie kurtek, jakbyśmy właśnie weszli na salony krakowskiej burżuazji. Podsumowując – gdyby Tadeusz Boy-Żeleński miał okazję spróbować tych specjałów, zapewne napisałby nową wersję „Słówek”, w której zamiast satyry na krakowskich mieszczan znalazłaby się gorzka ballada o tym, jak z dawnego artystycznego azylu pozostał już tylko relikt przeszłości, kuszący dekoracjami, ale smakujący jak niespełniona obietnica. Piękne miejsce, jakby artystyczne takie.
Piękne historyczne miejsce , super jedzenie klimat w którym można się zanurzyć. Warto odwiedzić to miejsce!!!!!
Jestem smutny, po prostu smutny jak można zepsuć ludziom wieczór, a przede wszystkim miejsce z taką historią. Wina właściciela, albo managera, nie wiem, ale powinien w worku na ziemniaki przejść przez rynek ścieżkę hańby, wytykany palcami i obśmiewany. Herbata za 20zł, lipton czy inna torebka z kubeczkiem plastikowym jednorazowym miodu czy dżemu? Śmiech na sali. Zastawa do herbaty z zestawu producenta herbat. 😂 Rozumiecie? Siedzicie w pięknej zabytkowej przestrzeni i dostajecie zestaw z motelu za 30zł za dobę. Jedzenie? Mógłbym wejść i nauczyć ich gotować, bo poziom jest najwyżej domowy, a i w domu można zrobić lepsze jedzenie. Nie za taką cenę kochani. Piwo w kuflach z wielkim logiem marki. Klimat bohemy, czy raczej ogródka piwnego w Rewie? Jeszcze wychodząc promotor przebierał spodnie na samym wejściu. Na prawdę, nie żartuje. Brzmi jakbym żartował z tym całym opisem, ale tak tam jest. Sprzedajecie to i dajcie to komuś z pasją, bo hańbicie historię tego lokalu. Tym bardziej, że próbujecie na niej budować markę. Tfu. Ktoś kto dał tu 5 gwiazdek musi mieć jakieś zaniżone wymagania, albo być zauroczony historią, ale na pewno nie jest to obecna ocena lokalu.
Przykro mi. Bo uwielbiałam tę kawiarnię. Ale od jakiegoś czasu coś zaczęło się psuć. Krem sułtański robił się coraz bardziej wodnisty, mleko do cappuccino przegotowane nie ubite, obsługa coraz bardziej rozkojarzona a ceny coraz wyższe. Ale wczoraj czara goryczy się przelała. Pan właściciel kazał doliczać do rachunków 10% za obsługę. O ile zrozumiałabym taki zabieg w przypadku obsługi grup, o tyle przy obsłudze 2 osób jest to słabe. A już podawanie w takim miejscu do herbaty zimowej pseudo miodu z Chin to skandal! Bardzo słabe. Czas poszukać innej kawiarni.
Obowiązkowo trzeba tu być. Miejsce kultowe, z duszą. Miejsce gdzie spotykała się krakowska bohema. Jedzenie... PYCHA!!! Ceny... jak na Kraków normalne.
Miejsce piękne oraz niepowtarzalny klimat. Spokojnie polecam wpaść do tej kawiarni miłośnikom sztuki. Niestety obrazy, malowidła naścienne i szkice wymagają renowacji, są osmolone od dymu świec i papierosów. Miejsce wydaje się być martwe. Obsługa oraz pozycje z menu dają po sobie poznać, że lokal cienko przędzie - drobnymi druczkami opłaty za szatnie i dopisywanie 10% kwoty zamówienia dla obsługi (taki przymusowy napiwek :/). Pucharek lodów, który zamówiłam miał pustą dziurę na 1/3 naczynia. Do tego kilka plasterów zszarzałego banana zrzuconego na dno...porażka. Bardzo przykro jest mi to pisać bo lokal i jego historia są niepowtarzalne. Jednak mam poważne wątpliwości czy chcę tu przyjść kolejny raz.
No kawiarnia upada, trochę papierosami śmierdzi, jedzenie drogie af, kawa rozpuszczalna. Miejsce z tradycją ale już dawno umarlo
Zdjęcie udostępnione przez Mapy Google
Zobacz wszystkie 2933 zdjęć

Jama Michalika to wyjątkowe miejsce, które przenosi swoich gości do czasów krakowskiej bohemy. Ta kultowa kawiarnia, znana z autentycznego klimatu i bogatej historii, zachwyca secesyjnym wystrojem oraz duszną atmosferą, której poczuć można tylko w sercu Krakowa. Wchodząc, można poczuć się jak bohaterowie literackich dzieł z okresu Młodej Polski.

Zapraszamy na chwilę relaksu przy filiżance aromatycznej kawy i pysznym torcie, które cieszą kubki smakowe. Przytulne wnętrze, delikatna muzyka klasyczna i uśmiechnięta obsługa sprawiają, że każdy moment spędzony w Jamie Michalika staje się niezapomnianym wspomnieniem. To idealne miejsce do delektowania się chwilą oraz rozmowy z przyjaciółmi wśród malowideł, które mają wiele do opowiedzenia.

Nie przegap okazji, aby poczuć magię tego miejsca. Jama Michalika czeka na Ciebie!

Odkryj podobne miejsca