Góralski Browar

Byliśmy kilka razy i zawsze wychodziliśmy zadowoleni. Jedzenie naprawdę warte uwagi, porcje w sam raz a kufel herbaty w kawiarni to świetna sprawa! Deser malinowa chmurka przerósł moje oczekiwania 😅. Jedyny drobny minus- przy zamawianiu kawy w restauracji do posiłków poinformowano nas, że opcja mleka bez laktozy jest dostępna tylko w waszej kawiarni, co jest troszkę rozczarowujące dla mojego wrażliwego brzucha 😅

To była nasza kolejna wizyta w tym miejscu. Staramy się tu być za każdym razem jak jesteśmy w Zakopanem. Lokal trzyma poziom od lat. Obsługa na wysokim poziomie, świetna karta. Tym razem zamówiliśmy również piwa, które lokal sygnuje swoją nazwą - polecam miodowe. Jedyne ‚ale’ po tej wizycie to jakość kiełbasy, która była użyta w Bugerze Bacy - była widać i czuć, że jest to raczej produkt jakościowo niski. Poza tym wszystko w porządku jak zawsze. Polecamy i na pewno wrócimy!

Góralski Browar to jedno z najlepszych miejsc na Krupówkach – przede wszystkim ze względu na widok, który naprawdę robi wrażenie. Panorama Tatr jest tu nie do pobicia, a można ją podziwiać zarówno z wnętrza, jak i z tarasu. Kuchnia świetna – klasyczne góralskie smaki, ale w trochę mniej oczywistym wydaniu. Pierogi z bryndzą albo z kapustą i grzybami są rewelacyjne, a borowikowa z lanymi kluskami to obowiązkowa pozycja. Porcje konkretne, ceny rozsądne – 9 pierogów kosztuje od 38 zł, zupa od 23 zł. Obsługa sprawna i sympatyczna, a klimat bardzo luźny i przyjemny. Bywam w Zakopanem każdej zimy i zawsze tu wracam. Jeśli szukasz dobrego jedzenia w świetnej atmosferze i z najlepszym widokiem w mieście, to miejsce zdecydowanie warto odwiedzić.

Jedzenie-średnie, znalazłam w zupie włosa- zgłoszone do obsługi- usłyszałam że pani go nie widzi ale dostanę nową kwaśnicę. Kotlet schabowy- fakt wielki ale to tyle, niedoprawiony bez smaku. To samo tyczy się zupy i całe szczęście że sól i pieprz stoją na stole. I wisienka na torcie to arogancka i niemiła kelnerka Angelika. Żując gumę i przewracając oczami zostaliśmy obsłużeni. Jak pani za karę pracuje to proszę się zwolnić albo iść do pracy gdzie nie ma bezpośredniego kontaktu z ludźmi. Nie polecam

⭐⭐⭐⭐⭐ Świetne jedzenie, widoki i obsługa! Odwiedziliśmy Góralski Browar w Zakopanem i było świetnie! Oscypki z żurawiną – rewelacyjne, rosołek aromatyczny i rozgrzewający, a Burger Górski i Vege smaczny i dobrze doprawiony. Do picia Aperol bez alkoholu – świetna opcja dla kierowców. Całość dopełniła przemiła obsługa, szczególnie Pani Ania, która zadbała o to, abyśmy czuli się doskonale. Do tego piękne widoki i super klimat! Zdecydowanie polecamy i na pewno wrócimy.

Niestety wieczorem, przy kiepskiej pogodzie na dworze, nie mieliśmy okazji doświadczyć widoku za oknem, z którego to miejsce jest znane. Miejsce nieoczywiste, bo funkcjonuje jako ostatnie piętro galerii handlowej na słynnych Krupówkach. Odczucia mamy mieszane. Niby piękna aranżacja, stylowa, lokalna, ale jednak dla nas bez tej góralskiej duszy. Podczas oczekiwania na zamówienie mieliśmy odczucia raczej "stołówkowe". Nasz obraz tego miejsca zdecydowanie poprawiło samo jedzenie. Bardzo dobra kwaśnica (choć osobiście lubimy jeszcze kwaśniejsze), z odrywającym się od kości, delikatnym żeberkiem. Schabowy pyszny - chudziutki, o solidnej grubości i niedominującą panierką. Równie dobre polędwiczki z delikatnymi kluskami i sosem borowikowym. Trochę za dużo kminu w kapuście zasmażanej. Smaczna lemoniada. Obsługa poprawna, jak obecnie w większości lokali.

Najsmaczniejsze miejsce jakie odwiedziliśmy w Zakopanym. Przepyszne były moskole z sosem grzybowym i burgery ale tak naprawdę wszystko jest tam bardzo dobre. Sos borowikowym powinni sprzedawać w słoikach chętnie zabrałbym go do domu. Poza tym na sali jest dużo miejsca, obsługa bardzo sympatyczna i mają góralska orkiestrę. Robią też bardzo dobre piwa. Naprawdę polecamy to miejsce.

Dobrze, że nie czytałam najnowszych opinii przed wizytą, bo inaczej pewnie bym zrezygnowała przez te komentarze o okropnej obsłudze, a tymczasem była to chyba najlepsza restauracja, w jakiej byłam! Pierwszy raz byliśmy w sobotę i trzeba było czekać w kolejce, na szczęście dość sprawnie to szło i po około 15 minutach dostaliśmy stolik. Bardzo mi się też podobało, że obsługa pilnowała, by nikt spoza kolejki nie zajął stolika, bo to byłoby bardzo nie w porządku, a że są dwa wejścia to ludzie wchodzili drugim i mieliby miejsce bez czekania, gdyby nie interwencje kelnerów. Wybór w menu jest super, każdy znajdzie coś dla siebie. No, może burgerów jest mało, ale to nie jest burgerownia. Jedzenie dostaliśmy bardzo szybko, po maksymalnie 15 minutach. I co to była za uczta! Nigdy nie jadłam pyszniejszych frytek, aż trudno mi opisać ich wyjątkowość. Do tego było ich tak dużo, że po zjedzeniu sporej ilości myślałam, że zostały mi ze 3 frytki, a tam jeszcze 2/3 talerza! Burger na początku średnio mi smakował, bo nie był ciepły i do tego miał dziwną słodką bułkę, ale w miarę jedzenia był coraz smaczniejszy, składniki dobrze ze sobą współgrały tworząc fajną całość. Sałatka też bardzo dobra. Danie było tak ogromne, że ledwo dałam radę je dojeść, ale na deser oczywiście było miejsce 😁 I tu pojawił się najpyszniejszy deser, jaki kiedykolwiek jadłam, czyli gigantyczna beza. Beza była kruchutka, rozpływająca się w ustach, krem rewelacyjny, a dla przełamania słodkości świeże owoce znajdujące się również w środku. Naprawdę coś cudownego, warta każdej złotówki 😍😍 Co do samych cen to dla mnie są jak najbardziej w porządku, a biorąc pod uwagę jakość, wielkość porcji i lokalizację to są nawet niskie. U nas w mieście są podobne za o wiele gorsze i mniejsze dania. Warto wspomnieć również o obsłudze. Za każdym razem (w restauracji byliśmy dwa dni z rzędu) obsługa była na bardzo wysokim poziomie, kulturalna, miła, sprawna, nie było żadnych problemów z domawianiem czy z rachunkiem. Drugiego dnia przyszliśmy świeżo po wycieczce wyglądając jak jakieś obdartusy, a Pan kelner traktował nas z wielkim szacunkiem, nie ma tu oceniania po wyglądzie czy kosztowności ubioru. Podczas drugiej wizyty frytki nie były już tak pyszne, można powiedzieć, że były standardowe, a beza miała zakalca (była ciągutkiem), ale i tak jestem zachwycona tym miejscem i będę mieć bardzo miłe wspomnienia. A jak odwiedzę w Zakopane to nie będę szukać innej restauracji tylko koniecznie tu! W menu jest tyle pyszności, że na pewno się nie znudzi. Polecam w 100 % ☺️

Kolejka do wejścia, ale szybko idzie, obsługa sprawnie ogarnia stoliki. Na zamówienie długo się nie czeka, napoje też szybko dostaliśmy (bardzo dobre tutejsze piwa, koniecznie spróbujcie!). Na przystawkę już trzeba było dłużej czekać. Serki dość mocno przypieczone, pyszna żurawina, niestety mało tej żurawiny. Placek z gulaszem prezentuje się wybornie, w smaku ok, ale mało mięsa. Żeberka niestety fatalne (a uwielbiam). Mięso twarde, nie odchodziło od kości, może za krótko w piecu. Sosu śliwkowego (bbq) też mało, bardzo cienka warstwa glazury. Same żeberka grube, z dużym płatem tłuszczu od spodu. W środku często trafialiśmy na jakieś małe kostki (wielkości ziarnka ryżu). Frytki do żeberek niesolone, na stołach soli brak, był tylko pieprz. Ogólnie lokal prezentuje się super, ale jedzenie jedynie przyzwoite (żeberka bardzo złe).

Pyszny schabowy, ogromna porcja. Kurczak natomiast troszkę przeciągnięty ale to się zdarza:) Bardzo miła obsługa. Widoki przy oknie przepiękne, prosto na Giewont. Ceny jak na Krupówki myślę że standardowe. Miejsce godne polecenia na obiad jak i na deser:)