Huta Mięsa

Super miejsce z kuchnią amerykańską! Osobiście jestem zakochana w kanapce Kimchi Reuben 😍😍 wyraźny smak kimchi w połączeniu z rozpływającym się w ustach pastrami! 🤤💗 Burgerki to też mistrzostwo! Polecam: Cheese&Bacon z wyśmienitym robionym przez pracowników na miejscu chutneyem z czerwonej cebuli z nutką żurawiny i czerwonego wina, można też spróbować meksykanskiego smaku Burgera Gringo to dopiero jest sztos!! 🤤😍

Byliśmy na śniadaniu, zamówiliśmy dwa razy milkbread z pastrami i raz z bekonem. Ogółem było smaczne, natomiast bekon był przesmażony, a pastrami też przypominało bardziej bekon niż oczekiwana smaczną piklowaną wędlinę, która się rozpływa w ustach. Niestety był dość podeszwowy w strukturze. Gdyby nie promocja śniadaniowa, bylibyśmy bardziej rozczarowani. Miejsce jest w hali lipowej, gdzie niestety bardzo trudno o znalezienie parkingu.

Jakis czas temu jedlismy tu kanapki Kimchi Pastrami i Reuben i byly super, dzis niestety dostalismy cos co pastrami nie za bardzo przypominało- szare plastry gumowatego ciągnącego sie miesa.

Jadłam tutaj wielokrotnie i bardzo lubiłam to miejsce, ale to co dzisiaj przyszło do mnie było tak skrajnie obrzydliwe, że już w życiu nic tam nie zjem. Zamówiliśmy burgera i kanapkę z halloumi. O ile burger jeszcze był zjadliwy to ta kanapka była tak odrażająca, mokra, bez smaku, z obleśnym serem halloumi, że nie mogę zrozumieć jak to mogło wyjść z kuchni, a nie trafić do kosza. Kanapka nie miała żadnego smaku, dosłownie nie smakowała niczym. Bułka, zresztą średniej jakości, tak bardzo rozmokla, że wyglądała jak papka, do tego sałata w kanapce nie była raczej pierwszej świeżości, patrząc jak wyglądała. Nie wiem co tam poszło nie tak, ale nie jadłam w życiu gorszej kanapki z knajpy. Szkoda mi tylko utopionej kasy, bo myśleliśmy że spędzimy fajnie wieczór a ostatecznie wywaliłam i kasę i kanapkę do kosza.

Bardzo smaczne, duża porcja, polecam przyjąć na ofertę lunchową do godziny 16

Zamówienie: kanapka pastrami. Użyty majonez nie był chipotle mayo, jak było w opisie. Zwykły majonez, bez jakiejkolwiek pikantności. Dzięki temu cała kanapka była bardzo mdła - pikantny majonez by to złamał. Jeśli zabrakło chipotle chciałbym dostać taką informację i możliwość wybrania innego sosu, bo... No właśnie. Tłuste... Ja wiem, że zamawiając pastrami, powinienem spodziewać się raczej niezdrowego jedzenia. Ale to była przesada. Samo mięso miało brzegi z tłuszczem (coś jak boczek). Wielokrotnie jadłem różne pastrami na mieście i sam przyrządzałem w domu. Zawsze były to plastry czerwonego mięsa wołowego, kruche i soczyste. A my tu mówimy o konsystencji boczku! Dalej - chleb. Z opisu powinien być to chleb na zakwasie. Nie mówię, że nie był. Nie wiem, bo był smażony na dużej ilości tłuszczu, który po prostu w niego wsiąkł. Więc równie dobrze można tam dać bułkę tostową z Biedry i efekt będzie ten sam. Po co dawać fikuśny chleb na zakwasie, jeśli będzie on smażony i będzie ociekał tłuszczem? Coleslaw to po prostu modra kapusta. Do tego mdły i tłusty cheddar. I teraz do tego dodajemy majonez. Dużo majonezu. Za dużo majonezu, który dodatkowo powinien być pikantny, a nie jest. Efekt? Wszystko ociekało tłuszczem. Dosłownie kapało. Papier, w który była zawinięta kanapka był nasączony nim do granic możliwości. Nic się nie trzymało całości, rozpadało się. Zdecydiwanie nie polecam!!! Na szczęście skończyło się tylko mocną zgagą.

Nigdy nie jadłam nic ze standardowego menu, ale przy akcjach śniadaniowych zawsze ich wybieram i trafiam! Burgery/bajgle czy cynamonka sztos! Ta cynamonka powinna być zawsze, coś idealnego! W Hali Lipowej polecam ;)

Zamówiony burger chociaż zjadliwy niczym nie umywa się do tego co można było dostać u was jeszcze rok temu. Mięso zupełnie niedoprawione, ani soli ani pieprzu, bułka po prostu niesmaczna, a z boczku moglibyście chociaż wyciąć skórkę. Jeśli zmieniliście załogę, receptury albo dostawców to zastanówcie się nad tym jak to odkręcić.

Zamówienie złożone prze stronę Hali Lipowej na wynos z odbiorem - Kanapka - Szarpana wieprzowina BBQ + frytki. Po około 20 minutach byłem na miejscu, informacja, że będzie gotowe za 30 minut. W sumie OK, mogę poczekać, chociaż tak na oko 70-80% miejsc wolnych na miejscu. Po 30 minutach pytam o zamówienie, coś posprawdzane z komputerze - będzie za 5 min. Czekałem obok więc widziałem, że kanapka była robiona od zera... Zamówienie do odbioru, zaglądam, nie ma frytek. Pan przeprasza i zaczyna robić frytki. Pare minut później obieram zamówienie + gratisową porcję frytek. W domu okazuje się, że dostałem coś takiego: Bułka do burgera, sucha jak wiór szarpana wieprzowina , czerwona kapusta (!), ogórek kiszony (!), jakiś sos, na pewno nie BBQ. Brak: krążków cebulowych, bekonu, chutney z czerwonej cebuli i żurawiny i chipotle mayo. Chyba ktoś ze mnie zażartował......

Z bólem serca (chyba dosłownie!) nie daję 5 gwiazdek z jednego powodu: proszę, zmieniajcie olej. Dwa burgery - Tokyo i Krecik bardzo dobre, mięso smaczne, bułka fajna, sosy też. Ale po dosłownie 2 kęsach w obu przypadkach czułam, że zaraz dostaje zawału. Momentalne podniesienie ciśnienia i poczucie że ten olej (stary albo słabej jakości) leci prosto do serca. Jeśli to poprawicie to będzie pysznie. Póki co niestety więcej nie zamówię, bo szkoda zdrowia :)